Radość wielka
W końcu doczekaliśmy się zalania ław, betonu jest w brud tylko nam tam powiedzieli majstry, a ich szef oczy zrobił, chłopaków przerzucił chwilowo gdzie inadziej i myślał, że oni nam powiedzieli, no ale wyjaśnilismy sobie zasady współpracy na przyszłość i na razie jest ok, denerwowaliśmy się okrutnie bo zbrojenie było już zrobione tydzień temu, na dziś zostało pracy na godzinę, a potem zalewanie, grucha miała być na 10-12 a wiecie o której przyjechała ? o 18 !!!! i tak mąż z murarzami od rana na nich czekał, kupili kilogram kiełbasy i tak siedzieli i czekali, no ale jak już zjechali to od razu 3 wozy ! na szczęście dobrze się zamówiło bo zostały tylko 4 taczki betonu to by dopiero było jakby zbrakło. No ale najważniejsze że już. Teraz do poniedziałku polewamy, a potem robota dalej, dziś szalunków, izolacje i tak dalej.